„Każdy musi coś po sobie zostawić, gdy odchodzi, mówił dziadek.
Dziecko albo książkę, obraz, postawiony własnoręcznie dom lub ścianę, uszyte buty.
Zasadzony ogród.
Coś, czego dotknąłeś w taki sposób, że twoja dusza może się tam schronić,
i kiedy ludzie będą patrzeć na drzewo czy kwiat, który zasadziłeś, ty tam będziesz.
Nieważne co robisz, mówił;
ważne, że coś, czego dotknąłeś, staje się inne niż było przedtem i upodabnia się do ciebie.
Różnica między człowiekiem, który kosi trawniki, a prawdziwym ogrodnikiem tkwi w dotyku, mówił.
Kosiarza równie dobrze mogłoby nie być, ogrodnik będzie tam przez całe życie.”
Ray Bradbury „451º Fahrenheita”
coś zostawić
to najpierw
coś zauważyć, uznać za ważne
obdarować siebie
przemienić
dotknąć czegoś naprawdę,
uciekać i chronić się tam,
dać imię od siebie i nowe kształty,
włączyć do swojego świata
ale i przemienione wywlec na zewnątrz
wykrzyczeć życiem
wilki
odnieść się, zaświadczyć
to jakby włączyć wilka do swojej codzienności,
przestrzeni
tej materialnej, dotykalnej
i tej równie ważnej, duchowej
w myślach, odczuwaniu
nadać własne znaczenie
wciąż to czynić
dać mu stałe miejsce w życiu
uczynić bliskim i potrzebnym
postrzegać rzeczywistość przez pryzmat jego (takiej) obecności
i podążać przez czas i zdarzenia w tym towarzystwie
uczynić dla duszy schronieniem
wolność człowieka…
wolność jak w bajkach, jak w dziecięcych marzeniach
gdzie się podziała, czym ją zastąpiliśmy
czy istnieje naprawdę?
zwątpiliśmy i już nawet nie zadajemy tego pytania
zresztą, przecież my nie mamy czasu być wolnymi
nie mamy na to pieniędzy
nie mamy …ochoty
jak urwać się z tylu, niewidzialnych, łańcuchów?
wilki jak we śnie
biegnące górskim stokiem
przemykające między drzewami w poświacie księżyca
idące sznurem przez zamarznięte bagna
wielka tęsknota
za dotykiem dzikości, tą doskonałą ciszą w sobie
tym dalekim horyzontem i niebem tuż dalej,
przestrzenią gdzie dusza nie obija się i nie gniecie
iść za wilkiem, iść tropem…
twardo po ziemi
nie do celu
nie dla nagrody, zysku czy z obowiązku
iść dla radości bycia tam gdzie są one
one – symbol
ale i one – rzeczywiste i ważne
patrzeć ich oczami, stawiać stopy obok ich stóp
tak niewiele a może stać się jedynym sensem,
czasem darowanym,
życiem w pełni
tak bardzo, że już wiesz, gdzie twoje miejsce
który jest twoim, prawdziwym światem
na pograniczu tych światów jest słowo
tylko ono może je złączyć
myśli jak smugi
delikatnie otulające
niekonkretne a chroniące
i nie dające się ominąć
bez dotyku
świadectwo
pójść za wilkiem, jego, na wszystkie możliwe sposoby rozumianym, tropem
i siebie po prostu nazwać
tropiciel
stać się tropicielem
to określić siebie,
utożsamić
dla siebie,
zrobić sobie prezent
to łatwe, to tak niewiele kosztuje,
to tylko akt woli
uznanie przyrody cudem, darem
perłami za darmo
wielość takiego bogactwa
dla mnie też
dla wszystkich którzy ulokują tam swoje uczucia
na szlaku
rozrzutność dni i nocy
życie naprawdę
wybrałem, wybieram wciąż
trwam w wyborze, więc jest to wybór właściwy
walczę o moją wolność
i zależy to tylko ode mnie
mojej determinacji, wierności, wytrwałości
trudności?
nie celem zdobywanie szczytów
nie wyścigi o medale
wystarczy aż nadto radości z drogi,
cicha, dobra codzienność
a tu przecież nie ma ryzyka
pójść za wilkiem, na pustkowie,
odkrywać siebie dla siebie
niech odparują ciężary, szumy i kurz
a prawda rozleje się w przejrzystości
istnienia
Sławomir Wąsik